W między czasie, zupełnym przypadkiem powstała kolejna lalka. Po pozostałych wyrobach zostało mi mnóstwo materiałów, a że to połączyło się także z mnóstwem czasu, to musiało się coś
urodzić. Padło na smoka, małego smoka, w sumie na pisklę. Taka mała gadzinka, która ewidentnie nie wie co ma ze sobą zrobić. Albo jest smutna. A dlaczego może być smutna? Bo Aleksander jest jeszcze malutki, a chce być wielki!
Aleksander jest, jak do tej pory, moją najmniejsza lalką. Ma 14,5 cm wysokości.
Jak widzicie napykałam mu sporo zdjęć. Nie potrafiłam wybrać paru zdjęć - musiałam umieścić wszystkie ;).
Jeśli ktoś chciałby adoptować to stworzenie to musisz pamietać, że nie jest on przeznaczony dla dzieci. Proszę raczej traktować to jak kawałek sztuki :).
If you want to adopt that creature, you must remember he is not for children. You must regard him like a piece of art :).
och ależ on kochany ^^
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, czy jest bardziej smutny, czy zdziwiony. Na przedostatnim zdjęciu jest to ewidentne "WTF, man?!". :D Nie podlega jednak wątpliwości, że jest strasznie słodki. Uwielbiam te Twoje lalki, każda ma swój charakter i historię. ;3 Tylko: czy Saszka ma łapki?! O.O
OdpowiedzUsuńAleksander, póki co, ma dwie łapki do chodzenia. Skrzydełka mu jeszcze nie wyrosły ;).
Usuńnic, tylko przytulić :D przecudny ^^
OdpowiedzUsuńSkąd bierzesz takie zarąbiste pomysły?.Miłego dnia
OdpowiedzUsuńNajczęściej rodzą się same. Ewentualnie szukam na ziemi, w powietrzu w liściach bądź w internecie :).
Usuń