Dzisiejszy post bardzo pod patronatem Jokera. Przede wszystkim ze względu na fioletowo-zielony notes, który tworzył się jakiś czas. W końcu go pomalowałam i złożyłam do całości. Swojej inspiracji chyba nie muszę tłumaczyć. Od czasu obejrzenia Mrocznego Rycerza, Joker stał się jedną z moich ulubionych postaci kina ze względu na jej nie poskromioną chaotyczność. Lecz nie miałam pojęcia jak bardzo wzięłam sobie Jokera do serca i obecnie sama mam chęć zapytać: You wanna now how I got these scars?. Na szczęście cała historia nie jest aż tak dramatyczna jak ta filmowa i jednym z minusów jest to, że jestem uziemiona w domu. Mam tylko nadzieję, że nie stanie się punkt zapalnym do szaleństwa.
Ale dosyć - teraz notes.
Ale dosyć - teraz notes.