- Obowiązuje strój z lat '20. - kontynuował, a moje niezadowolenie rosło.
- Nie mam się w co ubrać! - każda kobieta zna ten zły sen kiedy brakuje odpowiedniego odzienia na odpowiednią godzinę. - To za parę dni. Nie mógł wcześniej powiedzieć?!
- Bez nerwów damy radę.
- Niby jak? Skąd ja te ciuchy wezmę? Za co mam się niby przebrać?
- Już wiesz za co...
I błysk! Nagle już wiedziałam.
for. Krzysiek Brewczak
Ta krótka historia potwierdziła, że niebywałe skarby może skrywać kobieca szafa. Zapomniane rzeczy nagle się odnajdują na odpowiedni moment!
PS. Gorset, który miałam na sobie podczas tej sesji, także jest mojego skromnego, szyjnego autorstwa. Ale o nim może innym razem ;).
Faktycznie - sesja się odbywał, faktycznie - była w klimacie lat '20, i faktycznie - mój strój nie do końca tam pasował. Jednak z tym łączy się nieco dłuższa opowieść.
Podsumowując - przebrana byłam za Harley Quinn - ucharakteryzowana na właśnie - lata gangsterskie. A na co dzisiaj się zwrócić Waszą uwagę? Na czarno-białą marynarkę.
Zrobiłam ją ok. dwóch lat temu. Marzyła mi się wówczas taka marynarka. W sklepach powoli zaczynały się paski jednak to co było do znalezienia nie odpowiadało mi... i z wyglądu i z ceny. Postanowiłam pogrzebać na alledrogo.pl i znalazłam za grosze materiał idealnie się nadający - grubszy i sztywniejszy. Wzięłam! Parę dni później miałam już marynarkę.
fot. Jerzy Bednarski
Nie jest to może szczyt krawieckich umiejętności - przypomnę, że było to 2 lata temu - wtedy owszem szyłam, ale dosyć mało. Sami wiecie, że mało tu rzeczy odzieżowych - te raczej zostawiam dla siebie mimo iż uzupełniam regularnie nimi szafę. Cenię sobie kapkę oryginalności bez odczuwania lekkości w portfelu.
Marynarka miała przede wszystkim nadawać się do codziennego noszenia - ale nie omieszkałam dodać jej lekko wiktoriańskiego stylu (taki śmieszy pipeć z tyłu ;) ).
W środku znajduje się czerwona podszewka - a co! :)
fot. nie wiadomo
fot. nie wiadomo
PS. Gorset, który miałam na sobie podczas tej sesji, także jest mojego skromnego, szyjnego autorstwa. Ale o nim może innym razem ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz