Juuhu! I w końcu jest! Wolność weny. Nareszcie wróciła łatwość w realizacji nowych wyzwań. Jakże mi tego brakowało. Chwilowe odstawienie handmadów nie zrobiło mi dobrze. Obiecuję już nigdy takiego błędu nie poczynić!
Dobra, ale odstawmy moje żałości i kajania na bok. Zawsze uważałam, że za dobrą inspiracja trzeba pogrzebać - a ja często grzebie. Czasem wystarczy wyjść na spacer, czy postawić parę nic nie znaczących kresek na kartce. Ale bardzo lubię grzebać po sieci i obserwować co ludzie robią. I dziś (przyznam) jest efekt takiej inspiracji z sieci. Nie chciałabym mówić tu o nielegalnej zrzynce (gdyż znalzione przeze mnie kotki były o niebo lepsze), ale gdy tylko zobaczyłam ten wyrób poczułam nieodparta chęć zrobienia czegoś takiego!
W końcu kociarze znajdą coś dla siebie na moim blogu ;).
Dobra, ale odstawmy moje żałości i kajania na bok. Zawsze uważałam, że za dobrą inspiracja trzeba pogrzebać - a ja często grzebie. Czasem wystarczy wyjść na spacer, czy postawić parę nic nie znaczących kresek na kartce. Ale bardzo lubię grzebać po sieci i obserwować co ludzie robią. I dziś (przyznam) jest efekt takiej inspiracji z sieci. Nie chciałabym mówić tu o nielegalnej zrzynce (gdyż znalzione przeze mnie kotki były o niebo lepsze), ale gdy tylko zobaczyłam ten wyrób poczułam nieodparta chęć zrobienia czegoś takiego!
W końcu kociarze znajdą coś dla siebie na moim blogu ;).