Dobra, ale odstawmy moje żałości i kajania na bok. Zawsze uważałam, że za dobrą inspiracja trzeba pogrzebać - a ja często grzebie. Czasem wystarczy wyjść na spacer, czy postawić parę nic nie znaczących kresek na kartce. Ale bardzo lubię grzebać po sieci i obserwować co ludzie robią. I dziś (przyznam) jest efekt takiej inspiracji z sieci. Nie chciałabym mówić tu o nielegalnej zrzynce (gdyż znalzione przeze mnie kotki były o niebo lepsze), ale gdy tylko zobaczyłam ten wyrób poczułam nieodparta chęć zrobienia czegoś takiego!
W końcu kociarze znajdą coś dla siebie na moim blogu ;).
Jak już wyżej zdradziłam są to kolczyki. Zarąbisty pomysł, prawda? ;) Już wcześniej trafiałam na pomysły w stylu wiszącego kota z ucha jednak efekty nie były dla mnie zachwycające. Ot, jakiś glut z ucha ;).
Moje kotki wykonałam z modeliny Fimo oraz pomalowałam ręcznie farbkami Vallejo. Jak dotąd ta farba dobrze spisuje się na modelinie - ładnie kryje i nie zchodzi. Ale aby mieć pewność, że kolor zostanie na dłużej pociągnęłam jeszcze kolczyki werniksem - także od Vallejo.
Kolczyki są na sztyfty - dosyć wygodny sposób noszenia ;).
Niech nie zdziwi Was ich wielkość (7 cm) - są naprawdę lekkie (jak na kolczyki tej wielkości :P)! Nie męczą uszu i fajnie się bujają. Nie da się przejść obojętnie koło takiej ozdoby.
Jest to mój pierwszy wyrób tego typu. Chciałabym wprowadzić jeszcze wiele zmian w przyszłych, podobnych kolczykach. Wiecie, jak już się coś skończy i człowiek przez 5 minut się pocieszy z tego co zrobił, po chwili przychodzi setka myśli co mogłoby się zrobic lepiej/inaczej.
Zobaczymy czy powstaną następne i owe zmiany wprowadzę. Na razie jestem jeszcze podekscytowana tym wyrobem! :)
Zobaczymy czy powstaną następne i owe zmiany wprowadzę. Na razie jestem jeszcze podekscytowana tym wyrobem! :)
...kociarzem nie jestem, ale pomysł genialny; kolczyki na szóstkę z plusem ;))
OdpowiedzUsuńSuper :) też bm chciała takie mieć :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJejku, jej, ile mnie tu nie było :) Widzę, że sporo się wydarzyło przez ten czas, dobrze wiedzieć, że wciąż tworzysz. Mam nadzieję, że nadal tam żyjesz i szczerze w to wierzę :D I kurczę z perspektywy czasu coraz bardziej doceniam, ile jesteś w stanie zrobić normalnie funkcjonując w realnym, odpowiedzialnym życiu. Czuję się kopnięta do roboty ;) Pozdrawiam, pewnie już zapomniana Kot w Kapeluszu Łamaną Nie-Francuszczyzną :3
OdpowiedzUsuń