niedziela, 31 sierpnia 2014

W czarno-fiolecie

W czarno-fiolecie
Nadszedł czas, że musiałam nieco odpocząć. Prace różnego rodzaju potrafią zmęczyć, zwłaszcza, że przez ostatnie 3 miesiące nie zaznałam spokojnego weekendu. W związku z tym spaczkowałam się, wzięłam Paskudę i wylądowaliśmy na Mazurach. Przyjemne parę dni wolnej od prac głowy. W zamian za to zdarzyło mi się zagrać w planszówki (całe stado jak dla mnie, moje możliwości są małe) oraz siedmiogodzinnego RPGa w wersji hard!
Czas wolności jednak zakończony i trzeba powrócić do handmadów. Poniżej smok-plecak w nowych kolorach, który powstał już jakiś czas temu (i od dawna jest u swojej właścicielki), ale grzecznie czekał w folderze na swój dzień. Dziś jest jego dzień!


czwartek, 21 sierpnia 2014

Zimno... ciepło... cieplej!

Zimno... ciepło... cieplej!
Pada. Pogoda istnie kocykowa. Nic tylko zrobić dobrą herbatę i zatopić się w ciepłych pieleszach czytając książkę. Oj chciałabym tak spędzić dzisiejszy dzień.... ale nie! Oczy rozbiegane po stole szukając w pracowym bajzlowniku potrzebnych narzędzi, ręce jak na rozkaz oczu te rzeczy biorą, a głowa... głowa już dawno przy innym pomyślę i nic za nią nie nadąża. Tak krótko można opisać 'napad szału twórczego', który jak dopadnie to szybko nie puszcza. Szkoda tylko, że doba taka krótka i sił brak...
A tym czasem 'świeży wypiek' mojego autorstwa. Chyba trafiły w pogodę.



czwartek, 7 sierpnia 2014

Grosz do grosza...

Grosz do grosza...
Lato w pełni. Ludzie wyjeżdżają na wakacje. Miasto zwalnia. Dzieci biegają pod blokiem i spędzają czas na lataniu za piłką. Sąsiad robi remont, a okoliczny didżej puszcza najnowsze nuty z samochodu. Natomiast z mojego mieszkania dochodzi dźwięk nożyczek oraz moich soczystych słów, gdy palec trafi na igłę. Ze stołu spadają ścinki filcu, które rozpoczynają walkę z psim futrem. Tworzą pułapki oraz chronią się pod meblami, jakby czekały na nadejście prawdziwej apokalipsy.
Lato w pełni, a smocza passa nie ma końca (i mam nadzieję, że tak szybko się nie skończy).

niedziela, 13 lipca 2014

Wilki dwa... oraz pewna wieść

Wilki dwa... oraz pewna wieść
Dawno wilków nie było. Nie ukrywam, że są to jedne z moich ulubionych zwierząt i lubię je rysować. Jednak ten notes nie był moim chwilowym 'widzi mi się', a został stworzony na zamówienie. Mam nadzieję, że dobrze się sprawuje ;).



wtorek, 1 lipca 2014

High five!

High five!
Ci, którzy pilnie obserwują mojego facebook'a już widzieli tę rzecz - a raczej jej połowę. Pierwsza łapka powstała ponad tydzień temu, nie wiadomo dlaczego... nie wiadomo po co. Postanowiłam jedna wrzucić fotkę na fb. Dziękuję za Wasz duży odzew i komentarze, bo dzięki nim... powstała druga łapka! Gdyby nie taka masa pozytywnych słów być może pierwsza łapka skończyłaby zakopana w szafie.


wtorek, 17 czerwca 2014

SOS HUSKY

SOS HUSKY
Dziś post nietypowy. A raczej pół-typowy, ze względu na pojawienie się nowej robótki - jednak tym razem ma bardzo szczytny cel.


czwartek, 12 czerwca 2014

Nowy członek 'rodziny'

Nowy członek 'rodziny'
Moja smocza rodzina się rozrasta. Powstały plecaki, małe i duże, saszetki oraz torebki. Teraz nadszedł czas na pokrowiec i to nie na byle co, tylko na MacBooka Pro :).


poniedziałek, 2 czerwca 2014

Irytująca ta pogoda...

Irytująca ta pogoda...
... u mnie znowu pada. Niby ciepło, niby fajnie, ale jak się długo słońca nie widzi, można dostać doła. Z teoretycznej strony, większe siedzenie w domu powinno powodować większe siedzenie na handmadami, ale praktycznie jest zupełnie w drugą stronę. Mam nadzieję, że w pogodzie nadejdą w końcu zmiany...
A tym czasem wrzucam dziś nowy notes. Wyszedł konkretny... jakby nim rzucić to można zabić.



środa, 7 maja 2014

Moon Moon

Moon Moon
Czasem bywa tak, że nie wszystko wyjdzie za pierwszym razem. Zdarza mi się nieźle nagłowić i namęczyć przy niebywale krnąbrnych projektach, które zazwyczaj wydawały się łatwe. Najczęściej walczę do trzech razy sztuka, a jak to nie da rady, projekt znika na jakiś czas do szuflady. Ma okazję przemyśleć swoje złe zachowanie i pewnego dnia być wziętym ponownie na warsztat.
Wilk dzisiejszy potrzebował trzech prób zanim uzyskał swój kształt, zastosowanie a nawet kolor! W pierwszym projekcie miał milszy wyraz pyska - ale po dniu uznałam, że jest niewyraźny. Dodałam zatem grozy jak to u wilków bywa. Miał być okładką na notes - jednak próba nie udana - postanowiłam zrobić z niego pokrowiec na iPad mini. Kolor także nie został pierwotny. Szarość zmieniłam na czerń.
Jak widzicie, niektóre projekty muszą sobie powoli dojrzewać...



wtorek, 29 kwietnia 2014

The Call of Cthulhu

The Call of Cthulhu
Nie samymi smokami człowiek żyje. Zawsze cieszy mnie robienie kolejnego, ale nabrałam chęci na urozmaicenie sobie tą smoczą monotonię.
Cthulhu już dawno został wrzucony do mojej głowie i od tamtej pory sobie kiełkował, rósł i nadeszła chwila aby wyszedł. Nie wiem czy układ planet był odpowiedni, ale jak widać - Wielki Przedwieczny jest już na powierzchni, a ja nie nie zawaham się go użyć ;).


środa, 23 kwietnia 2014

Smok przy sobie

Smok przy sobie
Ostatnio brak mi czasu na blog. Nie to, że przestałam tworzyć swoje dziwactwa, co to to nie! Robię je nawet ciągle! Smoki coraz bardziej zaczęły się rozlatywać tu i tam... i przybierają coraz to nowe formy. Jak ta poniżej.
Zrobiłam go już jakiś czasem temu, ale leżał sobie i czekał na karcie pamięci mojego aparatu, aż zechcę obrobić zdjęcia. Jeśli komuś nie odpowiada smocza wersja plecowa, ani torebkowa to od dziś ma do wyboru kolejną - paskową :).



Copyright © Capall Mara , Blogger